|
Pozazdrocił sławy i sukcesów inż
Pozazdrościł sławy i sukcesów inż.
Henrykowi Hussowi słynny krawiec warszawski schyłku XIX stulecia, niejaki
Eugeniusz Paszkowski, u którego ubierała się polska arystokracja, a nawet i
sam gubernator książę Imeretyński. Dzięki jego protekcji Paszkowski otrzymał
koncesję na budowę kolejki od Placu Keksholmskiego, wzdłuż Traktu
Aleksandryjskiego (ul. Puławskiej) do Góry Kalwarii przez Piaseczno.
Góra Kalwaria była miejscem, do którego przybywały
pielgrzymki Żydów z całej niemal Europy, gdyż mieszkał tam słynny cadyk
Magiet Alter "cudotwórca". Ponieważ Paszkowski, chociaż byłczłowiekiem
zamożnym, nie czuł się na siłach zbudować kolejki samodzielnie, utworzył
spółkę, do której dobrał sobie partnerów spośród wpływowej klienteli,
między innymi ks. Stefana Lubomirskiego i hr. Tomasza Zamoyskiego.
Prawdopodobnie nieoficjalnie należał do niej również cadyk Magiet, któremu
zależało na ułatwieniu podróży żydowskim pielgrzymom.
Wiosną
1898 r. Rozpoczęto budowę linii, przyjmując szerokość toru 1000 mm. Roboty
ziemne szły bardzo opornie, tak że dopiero w październiku "osiągnięto"
Piaseczno, a Górę Kalwarię w rok później. Paszkowski uzyskał od inż.
Hussa przyrzeczenie zamówienia na cegłę z cegielni w Gołkowie, co
"postawiło na nogi" przedsiębiorstwo i już w 1900 r. Kolejka grójecka
kursowała pomiędzy Warszawą a Górą Kalwarią oraz docierałą do Gołkowa.
W tym czasie odkupiono również od Hussa koncesję na budowę linii od Gołkowa
do Grójca i Jasieńca. Z myślą o jej realizacji utworzono w 1911 r.
Towarzystwo Akcyjne Warszawskich Dróg Żelaznych Podjazdowych z udziałem
kapitału belgijskiego, który objął większość akcji. Pozwoliło to
przeprowadzić wiele inwestycji, dokonać przebudowy istniejących linii i
zakupić nowy tabor. Budowę linii od Gołkowa do Grójca i Jasieńca rozpoczęto
w 1912 r., ale napotkano na trudności i prace zaczęły się przeciągać. Użyto
do budowy linii wojska rosyjskiego, które potraktowało to jako ćwiczenia,
dokonując też pacyfikacji niektórych wsi, których mieszkańcy nie chcieli
zgodzić się, żeby linia przebiegała przez ich grunty.
W 1914 r. budowę ukończono i pociągi zaczęły kursować
pomiędzy Warszawą a Grójcem, obsługując również cukrownię
"Czersk" w Jasieńcu. W planach perspektywicznych zarządu Towarzystwa
było przedłużenie linii od Grójca do Nowego Miasta n/Pilicą i do Radomia.
Zamierzano też zelektryfikować kolejkę na całej trasie. Wybuch pierwszej
wojny światowej pokrzyżował te plany, a wielu pracowników powołano do służby
wojskowej w armii carskiej. Na wiosnę 1915 r. kolejowe wojska rosyjskie zaczęły
budowę toru od Grójca w kierunku Nowego Miasta, gdyż zaszła potrzeba dowozu
materiałów wojskowych do linii frontu, która przebiegała wzdłuż rzeki
Pilicy. Wojsko wybudowało prowizoryczną linie aż za Mogielnicę, która
jednak podczas odwrotu armii rosyjskiej w lipcu 1915 r. została zniszczona.
Cofające się wojska wywoziły technicznie sprawny tabor do Krut na Ukrainę
(gdzie znajdowała się kolejka o szerokości toru 1000 mm), ewakuowano
warsztaty na Służewcu a budynki spalono. Czego nie można było wywieźć -
zniszczono. W sierpniu 1915 r., po wkroczeniu wojsk niemieckich, przystąpiono
do usuwania zniszczeń. Okupacyjnym władzom niemieckim zależało, by jak
najszybciej uruchomić wszystkie kolejki wąskotorowe i chętnie dostarczały
niezbędne materiały, jak szyny i wszelkie akcesoria torowe, dawały też
pierwszeństwo przy zakupie nowych parowozów w fabrykach niemieckich. Na kolejkę
grójecką, żeby jak najszybciej otworzyć ruch, Niemcy sprowadzili w 1916 r.,
powóz Borsiga z tramwajów łódzkich i 6 wagonów osobowych ciężkiego typu z
kolei Wernigerode.
Ponieważ warsztaty kolejki wilanowskiej na stacji Belweder
zostały doszczętnie zniszczone, jak również warsztaty kolejki grójeckiej na
stacji Służewiec, przeto zbudowano wspólne warsztaty dla obydwóch kolejek
przy ulicy Puławskiej (tam gdzie obecnie Supersam). Wyposażono je w najnowocześniejsze
narzędzia i obrabiarki sprowadzone z Niemiec. Wykonywano tam główne naprawy
taboru wszystkich kolejek będących w gestii Towarzystwa Warszawskich Dróg Żelaznych
Podjazdowych. Od 1916 r. przybywał na kolejkę grójecką nowy tabor zakupiony
częściowo w Niemczech (parowozy), jak też w wytwórniach warszawskich, takich
jak: Lilpop, Gostyński, Kosiński, Parowóz (wagony), a także przeprowadzono
we własnych warsztatach odbudowę taboru uszkodzonego wskutek działań
wojennych. Przystąpiono również do odbudowy zniszczonej linii w kierunku
Mogielnicy, gromadząc jednocześnie materiały do budowy nowej linii do Nowego
Miasta. Odbudowaną linię do Mogielnicy otwarto w 1917 r. Rozpoczęto starania
o zezwolenie na budowę linii od Mogielnicy do Nowego Miasta i dalej do Radomia.
Uzyskano tylko zezwolenie na pierwszy odcinek, gdyż Radom miał
zostać połączony z Warszawą normalnotorową linią kolei państwowej. Przystąpiono
wreszcie do budowy linii od Mogielnicy i po pokonaniu wielu przeszkód w
terenie, otwarto w 1924 r. linię do Brzostowca, a dopiero w dwa lata później
doprowadzono kolejkę grójecką do Nowego Miasta. Akurat w tym czasie zarząd
miasta Warszawy rozpoczął kampanię przeciwko Towarzystwu skierowaną w usunięcie
kolejek z ulic miasta.
Kolejka
grójecka posiadała na terenie miasta 3,5 km linii, na odcinku od Placu Unii
Lubelskiej wzdłuż ul. Puławskiej aż do granicy miasta w okolicach Służewca.
Sytuacja się komplikowała z uwagi na rozbudowę sieci tramwajów miejskich
oraz wzmagające się nasilenie ruchu kołowego na ulicach. Wyrokiem sądowym o
natychmiastowej eksmisji z ulic miasta objęte zostały w 1935 r. kolejki
wilanowska i grójecka. Por rozebraniu toru dowozowego w 1935 r. kolejka grójecka
została skrócona najpierw do ul. Odyńca, potem do ul. Ikara, aż ustabilizowała
swą stację końcową na wybudowanym w 1937 r. Dworcu Warszawa Szopy (Dworzec
Południowy) funkcjonującym aż do 1970 r. Warsztaty z ul. Puławskiej
przeniesiono do Piaseczna, gdzie też rozbudowano stację węzłową. Żeby
jednak mieć tzw. "okno na świat", zakupiono w Piasecznie teren przy
nowo zbudowanej linii normalnotorowej PKP z Warszawy do Radomia i wybudowano tam
dużą stację towarowo-przeładunkową, styczną z koleją normalnotorową.
Jak już wspomniano, po przebudowie kolejki wilanowskiej na
szerokość 1000 mm, połączono ją z torami kolei grójeckiej w Iwicznej,
tworząc w ten sposób ich sieć. Do roku 1915 kolej grójecka posiadała 16
parowozów, 36 wagonów osobowych i 240 wagonów towarowych. Podczas I wojny
Rosjanie wywieźli wszystkie parowozy i 30 wagonów osobowych, a reszta taboru
została znacznie zdewastowana. W latach 1916-1939 braki taboru uzupełniono, a
nawet zwiększono liczbę wagonów i wprowadzono do eksploatacji nowy rodzaj
trakcji w postaci 13 wagonów motorowych z silnikami spalinowymi, eliminując częściowo
trakcję parową.
Kampania wrześniowa 1939 r. nie wyrządziła zbyt wielkich
szkód, tak że wkrótce po zakończeniu działań wojennych przywrócono
normalny ruch jak przed wojną. Zwiększyły się znacznie przewozy pasażerskie
i towarowe, gdyż właśnie kolejką grójecką dowożono do Warszawy przez cały
okres okupacji niemieckiej najwięcej płodów rolnych w postaci okopowizny, tu
też odbywały się tzw. szmugiel żywności. W styczniu 1945 r. kolejka grójecka
była w znacznym stopniu zniszczona, a tabor częściowo wywieziony na zachód.
Dzięki jednak wysiłkowi pracowników przystąpiono do odbudowy i już w lutym
1945 r. do Warszawy dotarł z Piaseczna pierwszy pociąg, a w maju tegoż roku
przywrócono ruch na warszawskich ulicach. Wywieziony tabor częściowo
odzyskano, znajdując go na kolejkach pomorskich, odbudowano także warsztaty w
Piasecznie, które wówczas pracowały bardzo intensywnie, odbudowując
zniszczony tabor.
W
1949 r. kolejka grójecka przechodzi w gestię Polskich Kolei Państwowych, które
wprowadzają swoje przepisy i sposób gospodarowania kolejką. Uzupełniono
niedobory taboru, przesyłając nadwyżki z kolei pomorskich, zarówno parowozów
jak i wagonów towarowych.. W latach 1950-1960 ciągły wzrost przewozów na
kolejce grójeckiej był przyczyną, że zaczęto rozważać koncepcję połączenia
od stacji Goliany kolejki grójeckiej z kolejką rogowską do Białej Rawskiej.
Drugie połączenie zamierzano przeprowadzić od Nowego Miasta do Rawy
Mazowieckiej. Przedtem kolejka rogowska miała być przebudowana z szerokości
600 mm na 1000 mm. Zamierzano również zmienić bieg linii z Konstancina do
Piaseczna. Wszystkie te plany jednak upadły, gdzyż nastąpił spadek przewozów.
Tory kolejki grójeckiej biegły w wielu miejscach równolegle do szos, toteż
coraz bardziej zaczęto odczuwać konkurencję wzmagającego się ruchu
autobusowego i samochodowego. Zaczął następować coraz bardziej gwałtowny
spadek przewozów pasażerskich, a później i towarowych. W 1952 r. zamknięto
ruch do Konstancina, w 1968 do Jasieńca, a w 1969 r. zawieszono ruch od Dąbrówki
do dworca Południowego. Całkowita likwidacja linii nastąpiła w maju 1971 r.,
kiedy to zamknięto trasy od Piaseczna do Dworca Południowego, od Iwicznej do
Wilanowa i od Piaseczna do Góry Kalwarii. Komunikację przejęły w pełni
autobusy i samochody ciężarowe Państwowej Komunikacji Samochodowej oraz
samochody osobowe.
Kolej grójecka pozostała w stanie szczątkowym na odcinku między
Piasecznem a Nowym Miastem, obsługując jeszcze ruch towarowy i osobowy. W połowie
lat 1970-tych wprowadzono trakcję spalinową, kupując w Rumunii nowe
lokomotywy spalinowe o mocy 450 KM. Zastosowano też wagony transportery do
przewożenia wagonów towarowych normalnotorowych, dzięki czemu wyeliminowano
prace przeładunkowe na stacji w Piasecznie.
Wprowadzenie jednak tych nowoczesnych środków transportu
wymagało przebudowy linii, budowli inżynieryjnych i przebudowy zaplecza
technicznego. W przeciągu 6-ciu lat wymieniono nawierzchnię typu średniego na
typ ciężki, przebudowano wszystkie mosty i wiadukty, wybudowano specjalną
rampę dla transporterów w Piasecznie. Również zaplecze techniczne
przystosowano do obsługi lokomotyw spalinowych, przeszkalając odpowiednio załogę
warsztatu. Cały ten gigantyczny wysiłek nie wpłynął jednak na wzrost
przewozów pasażerskich, które ciągle malały, a w latach 1980-90 zaczęły
też maleć przewozy masy towarowej. Coraz gorsza frekwencja pasażerów
doprowadziła do całkowitego zamknięcia przewozów osobowych z dniem 1 lipca
1991 r. Zmiany polityczne i gospodarcze, jakie nastąpiły w Polsce po 1989 r.,
odbiły się również na działalności kolei grójeckiej. Odpadł główny
klient, jakim było wojsko. Bocznice wojskowe skasowano, a próby prowadzenia
przewozów masy towarowej na zasadach wolnego rynku nie przyniosły
rewelacyjnych rezultatów. Kolej grójecka miała coraz większy deficyt i
zdecydowano się zamknąć całkowicie przewozy towarowe z dniem 1 września
1996 roku. Kolej jednak wpisano do rejestru zabytków i prowadzi ona do dziś
działalność komercyjną, uruchamiając pociągi na zamówienie, przede
wszystkim grup turystycznych i obsługując imprezy okolicznościowe.
|
|